22 lutego zmarł znany polski podróżnik, Aleksander Doba.

Bardzo smutne wiadomości dotarły do nas z Tanzanii, gdzie podczas wyprawy na Kilimandżaro zmarł jeden z najwybitniejszych polskich podróżników. W ostatnich latach przypomniał o sobie niezwykłym wyczynem, jakim było przepłyniecie przez Ocean Atlantycki kajakiem, wyłącznie dzięki sile mięśni. W 2017 roku ukończył swoją trzecia taką podróż, najbardziej niezwykłe jest jednak to, że miał już wówczas 71 lat. Jednak jego kariera podróżnika i niezwykłe osiągnięcia z nią związane, układają się w o wiele dłuższą listę. Uzupełniają ją mistrzowskie medale, zdobyte w kajakarstwie górskim.

Szersze grono miłośników kajakarstwa usłyszało o nim w 1989 roku, kiedy to dokonał aż dwóch niezwykłych wyczynów - w 13 dni przepłynął w poprzek całą Polskę, od Przemyśla do Szczecina, a także pobił ówczesny rekord Polski, przepływając w ciągu jednego roku kajakiem 5125 km. Kolejne lata przyniosły następne zdumiewające rekordy. Wiele z nich dotyczyło samotnych wypraw kajakowych. W 1998 roku była to wyprawa "Kajakiem przez Niemcy i dookoła Danii z Polic do Polic", w 1999 "Kajakiem dookoła Bałtyku z Polic do Polic", a w 2000 "Kajakiem za Koło Podbiegunowe Północne z Polic do Narwiku". Ta ostatnia trasa miała 5369 km, a jej przebycie zajęło Dobie 111 dni.

W "Pierwszej Polskiej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej KAYLANTIC", w 2004 roku, płynął z nim Paweł Napierała. Na samotną wyprawę przyszedł czas w 2010 roku.

Marzeniem Aleksandra Doby było dotarcie na Kilimandżaro. Niestety, nie udało mu się zrealizować tego planu.